Cudowni bracia szukają domu - czy dasz im szansę? w Nowe Proboszczewice

Człowieku!
Czy czujesz, że potrzebujesz zmiany w swoim życiu? Chcesz nadać swojemu życiu trochę koloru?
Jeśli odpowiedziałeś twierdząco na przynajmniej jedno z powyższych pytań, to myślę, że mogę Ci pomóc. Pozwól, że przedstawię Ci kogoś, kto sprawi, że Twoje życie nabierze kolorów i wywróci się do góry nogami (ale tak pozytywnie).

Oto Morris i Mort, bracia w wieku ok 6 miesięcy, którzy szukają swojego miejsca na Ziemi.
Z tą dwójką nie ma mowy o nudzie. Jak na tak młode kociaki przystało są ciekawskie i energiczne. Dwa razy do zabawy zapraszać ich nie trzeba. Wystarczy szelest papierka, a w momencie zjawiają się przy opiekunie. Jak papierek się znudzi, to przychodzi pora na kolejną ulubioną zabawkę czyli... obierkę od ziemniaka. Z kuchni przechodzimy gładko do łazienki. Podobno koty boją się wody. Ta dwójka jest tego totalnym zaprzeczeniem. Nie dość, że się nie boją, to uwielbiają wylegiwać się w brodziku lub umywalce, gdy leci woda. Większość rzeczy robią wspólnie i na ogół są do siebie podobni, jednak postaram się przybliżyć ich charaktery oddzielnie.

Morris (różowy nosek) - ten kot nie boi się chyba niczego. Jest odważnym i bardzo ciekawskim dzieciakiem. Zawsze chętny do zabawy. Bardzo ceni sobie kontakt z człowiekiem i często sam się go domaga. Jego ciekawska natura sprawia, że uwielbia towarzyszyć człowiekowi w niemal każdej wykonywanej czynności.

Mort (ciemny nosek) - początkowo daje się poznać jako ten bardziej wycofany, jednak gdy tylko poczuje się pewnie, dokazuje na równi bratem. Morcik jest kotem, na którego miłość i uwagę trzeba zdobyć. On potrzebuje czasu. Jednak jak już pokocha, to okazuje to całym sobą. Wtedy sam inicjuje kontakt z człowiekiem, przychodzi i pięknie wtula całym sobą.

Chłopcy najprawdopodobniej zostali wyrzuceni. Kilka dni błąkali się po okolicznych działkach głośno płacząc, ale nie dając się załapać. Byli niesamowicie głodni i to właśnie głód sprawił, że wręcz wpadli do mojego domu szukając jeszcze więcej jedzenia. Od tamtej pory, są już bezpieczni.

Ponieważ mają tylko siebie i najlepiej dogadują się ze sobą, bardzo zależy mi na tym, by znalazły wspólny dom. Mogę zapewnić, że osoba, która je przygarnie, nie pożałuje tej decyzji. Wręcz przeciwnie. Miałam wiele kotów, ale w tych jest coś wyjątkowego. Są niesamowicie skuteczne w poprawianiu humoru, bo przy ich szalonych pomysłach ciężko się nie uśmiechnąć. Tylko... czy ktoś ich dostrzeże?

Chłopcy są odrobaczeni i dwukrotnie zaszczepieni. Czeka ich jeszcze kastracja i będą w pełni gotowi do przeprowadzki do własnego domu. Takiego prawdziwego. Na zawsze. Kociaki szukają domu wspólnego, z zabezpieczonymi oknami/balkonem. Aktualnie mieszkają w Proboszczewicach k. Płocka, ale szukamy domu w całej Polsce.
Warunkiem adopcji jest podpisanie umowy adopcyjnej.

Zapraszam do kontaktu w wiadomości prywatnej lub pod numerem telefonu 51*******47