Zioła Szwedzkie z piołunem wg Marii Treben Butelka 500ml na Nalewkę w Piaski

  • photo
  • photo
  • photo
  • photo
  • photo
loading

  • ➡️ Stan: Nowe
ZIOŁA SZWEDZKIE
Gotowy zestaw do sporządzenia własnej nalewki ziołowej


Zioła szwedzkie w zestawie w ładnej szklanej buteleczce o pojemności 500 ml z dozownikiem i zakrętką



Skład: piołun, mirra, szafran, senes, korzeń rzewienia, korzeń kurkumy, manna, teriak, korzeń arcydzięgla, korzeń dziewięciusił, kamfora.

Sposób przygotowania:

Zioła znajdujące się w butelce zalać alkoholem o mocy 38% do 40%. Odstawić na 14 dni w ciepłe miejsce (ok. 25 C) mieszając codziennie w celu maceracji.

Następnie po 14 dniach, tak przygotowaną nalewkę odcedzić, przelać do innego naczynia a następnie z powrotem do ciemnej buteleczki, zamknąć i przechowywać najlepiej w chłodnym i ciemnym miejscu. Tak przygotowana nalewka zachowuje swoje właściwości nawet przez kilka lat.

Właściwości nalewki z ziół szwedzkich:

Na jakie choroby pomagają zioła szwedzkie?

Zastosowanie: bóle głowy, migreny, pogorszenie odporności, przeziębienia, infekcje bakteryjne i wszelkiego rodzaju stany zapalne, obrzęki, rany, blizny, owrzodzenia, poparzenia, odmrożenia, guzy, trądzik, wysypka, gorączka, zakażenia pasożytnicze, grzybicze.


Polecane dawkowanie nalewki z ziół szwedzkich:

Jeśli ma działać profilaktycznie, zaleca się stosowanie nalewki z ziół szwedzkich dwa razy dziennie: rano i wieczorem po łyżeczce.

Wcześniej jednak należy rozcieńczyć nalewkę w wodzie (w proporcji: 1 łyżka stołowa nalewki na pół szklanki wody).



Kilka słów o Marii Treben



Maria Treben urodziła się 27 września 1907 roku w Saaz, na terenie niegdysiejszego Kraju Sudeckiego, jako średnia z trzech córek właściciela drukarni. Jej matka opiekowała się domem i całkowicie poświęciła się wychowaniu trzech córek. Gdy Maria chodziła jeszcze do szkoły, wakacje spędzała w zaprzyjaźnionej leśniczówce. Doświadczenie to bardzo wcześnie ukształtowało jej wrażliwość na przyrodę i rośliny, które stopniowo stawały się jej coraz bliższe, i których nazwy poznawała. Duże oparcie Maria znajdowała w matce, która była zwolenniczką metody leczenia Kneippa i wychowywała swoje dzieci możliwie jak najzdrowiej, lecząc je głownie domowymi sposobami.

Gdy Maria skończyła 10 lat, los po raz pierwszy ciężko ją doświadczył. Rodzina musiała zmierzyć się ze śmiercią ojca, który zginął wskutek nieszczęśliwego wypadku. Po dwóch latach rodzina przeniosła się do Pragi, gdzie dziewczynki skończyły szkołę. Maria uczęszczała do liceum, a po zakończeniu nauki znalazła zatrudnienie w redakcji. W 1939 Maria poślubiła Ernsta Treben i para przeniosła się do malowniczego Kaplitz. Wybuchła II wojna światowa i Niemcy zajęli Kraj Sudecki. W 1942 roku przyszedł na świat jedyny syn Kurt Dieter. W 1945 rodzina Treben została zmuszona do opuszczenia zamieszkiwanego terenu. Mąż Marii został zatrzymany przez Czechów i aresztowany ona zaś wraz z synkiem trafiła do obozu przesiedleńczego. Tam oboje zachorowali na tyfus. Trafili do szpitala, ale tam brakowało niezbędnych lekarstw. Maria przeżyła leczona sokiem z glistnika. Ernst Treben odzyskał wolność dopiero w 1947. W 1953 roku zamieszkali w Grieskirchen,niewielkim miasteczku Górnej Austrii. Tam Maria szybko zyskała sympatię wielu osób, bardzo szybko rozeszło się też , że wie ona bardzo dużo o ziołolecznictwie. Od pewnej znajomej otrzymała kopię starego rękopisu traktującego o ziołach szwedzkich. Dokument ten został napisany przez doktora Samsta i zawierał recepturę na ekstrakt z ziół, zwany również eliksirem życia. Maria wymieniała doświadczenia ze starszymi sąsiadami, zaczytywała się w starych zielnikach, coraz głębiej wgryzając się w materię ziołolecznictwa. Wypróbowywała stare receptury, zaczęła zbierać zioła, które później wykorzystywała do celów domowych, sporządzała swoje pierwsze nalewki, a także poznawała niezwykłą moc ziół leczniczych. W 1971 roku trafiła do sanatorium w Bad Mühllacken, gdzie wygłosiła swój pierwszy wykład. Niedługo później zaczęła pisać do kościelnego kwartalnika „Ringelblume” ( „Nagietek”). Za sprawa tych publikacji Maria otrzymywała coraz więcej telefonów, a nawet listy. Zapraszano ja na wykłady w całej Austrii. Niektórzy nawet nagrywali te wykłady na kasety. Na jedno z takich nagrań z wykładu, który odbył się w 1976 roku natrafił ks. Rauscher, przewodniczący Stowarzyszenia Przyjaciół Ziół. Duchowny skontaktował się z nią i namówił do wydania manuskryptu, aby wszyscy zainteresowani ziołolecznictwem mogli zapoznać się z jej wiedzą w zaciszu swego domu. Jeszcze tego samego roku ukazała się broszura jej autorstwa pt. „Apteka Pana Boga” , przekształcona niedługo później w wydawnictwie Ennsthaler w książkę. Zawierała ona wiedzę Marii z zakresu ziołolecznictwa, a także porady dotyczące różnych dolegliwości i chorób, które można wyleczyć za pomocą ziół. W 1977 roku Maria otrzymała pierwsze zaproszenie z zagranicy. W pierwszej kolejności Treben zjeździła Niemcy, później Szwajcarię . Wykłady, które wygłaszała zawsze nieodpłatnie, cieszyły się wielką popularnością. Każdy wykład gromadził nawet 3 tys. słuchaczy.
Po wykładach, które zwykle trwały ok. 2 godz. i po których Maria była niezwykle zmęczona, kobieta zwilżała powieki i płatki uszu ziołami szwedzkimi. Już samo to niezwykle ją odświeżało i dodawało energii. Ze względu na dużą liczbę wykładów oraz sprzedaż książki „Apteka Pana Boga” Maria otrzymywała listy z całego świata. Zdesperowani ludzie w listach prosili ją o radę. W odpowiedzi Maria odsyłała ich do swojej książki, w której zgromadziła całą znaną sobie wiedzę. Niestety, wielu czytelników nie było na tyle samodzielnych, by z powodzeniem poruszać się po tak skonstruowanej książce i odnajdywać w niej wszystkie potrzebne informacje. Z drugiej strony byli i tacy, którzy dokładnie studiowali książkę, stosowali się do zawartych w niej porad, przez co mogli pomagać w leczeniu chorób innym, którym tej nadziei brakowało. Z takich listów Maria cieszyła się w sposób szczególny, ponieważ wiedziała, że jej książka była dla tych wszystkich żyjących w stresie codzienności ludzi wielkim wsparciem. Nie każdy jest w stanie zadać sobie tyle trudu, by poświęcić swój czas i sprawdzać dokładnie, który środek pomaga na którą chorobę, zbierać lub kupować potrzebne zioła, przygotować je, a wreszcie odpowiednio stosować. W dzisiejszych czasach łatwiej jest bowiem sięgnąć po leki gotowe, o wiele prostsze w zastosowaniu. Jednak tylko w przypadku ziół można z całą pewnością powiedzieć: „Jeżeli nie pomoże, to na pewno nie zaszkodzi.”

Mimo całej swojej wiedzy na temat ziołolecznictwa, Maria nigdy nie zapomniała o medycynie akademickiej. Zawsze nakazywała kontakt z lekarzem, który był niezbędny w postawieniu diagnozy. Wspominała o tym każdemu, kto się do niej zwracał. Maria nie eksperymentowała. Wychodziła z założenia, że każde zastosowanie ziół powinno być konsultowane z lekarzem prowadzącym. Takie było jej zdanie. Maria wygłaszała wykłady jeszcze do 1987 roku. Aż do późnej starości Maria i Ernst codziennie wybierali się na dwugodzinny spacer. Samochodem jechali do znanych sobie miejsc, w zależności od pory roku zbierali zioła, które Ernst później ciął i suszył na strychu, gdzie unosił się cudowny zapach natury. Zioła były starannie ułożone gatunkami na grubym papierze pakowym, gotowe do użycia. Były tam: krwawnik pospolity, przywrotnik, rumianek, skrzyp, babka lancetowata, pokrzywa, przetacznik, wierzbownica drobnolistna, dziurawiec, nagietek, tymianek, jemioła, przytulia i ślaz. Ponieważ zebrane i pocięte zioła nigdy nie powinny suszyć się na słońcu, doskonałym miejscem dla nich był właśnie strych. Tak ususzone zioła małżeństwo pakowało w papierowe torebki, by zrobić miejsce dla nowych roślin. Po życiu pełnym miłości, harmonii i wzajemnego zrozumienia Maria bardzo głęboko przeżyła nagłą i niespodziewaną śmierć męża w 1988 roku. Od tej chwili kobieta, zawsze skora do śmiechu i zarażająca innych dobrym humorem, nie odnajdywała w sobie już tej radości życia. Na każdym kroku brakowało jej Ernsta. Dlatego też niezwykle rzadko wychodziła z domu, nawet jej prawnuczka, która w międzyczasie pojawiła się na świecie, nie była w stanie odciągnąć jej od smutnych myśli, które towarzyszyły Marii dzień i noc.

Ernst Treben zmarł 22 lipca 1988, jego żona Maria odeszła niemal tego samego dnia, trzy lata później – 26 lipca 1991 roku, w dzień imienin Anny – swojej matki. Śmierć Marii była dla rodziny wielkim szokiem. Z rodziną żałobę przeżywali również ci wszyscy ludzie, którym Maria w swym życiu pomogła. Ponieważ na całym świecie znana była jako „farmaceutka Pana Boga”.
🏷 zł26
📍 Region: Piaski
💁‍♂️ Panoramix
⏱ Czas publikacji : 18.12.2023

Podobne ogłoszenia

Butelka AK47 kałasznikow karabin Skrzynka Prezentowa na Alkohol
Ekskluzywna skrzynka na alkohol Karabin butelka AK W skład zestawu wchodzą: - ręcznie wykonana skrzynia z otwieraną szybką - 2...
🏷 370 zł
Drożdże Gorzelnicze Alcotec 48 Pure Mocne Zacier do 21% Turbo Bimber
Drożdże gorzelnicze Alcotec 48 Pure Specjalnie wyselekcjonowane, bardzo mocne, aktywne drożdże. Fermentują nawet do 21% alkoholu....
🏷 13 zł
Alkoholomierz 0-100% Szwedzki Precyzyjny DOKŁADNY
Alkoholomierz Szwedzki Profesjonalny Precyzyjny 0-100% Wymiary alkoholomierza: wysokość ~17 cm w najszerszym miejscu ~15 mm w najwęższ...
🏷 2,899 zł
Zaprawka Liczi Esencja o smaku owoców liczi na 8-10L destylatu
Zaprawka do alkoholu Liczi Smak i zapach - owoców liczi Pojemność buteleczki - 500 ml Ze względu na intensywność i gęstość esen...
🏷 60 zł
Zaprawka Esencja Pigwowa Pigwa na 10-15 L alkoholu Pigwówka
Zaprawka do alkoholu Pigwa Smak i zapach - aromatycznej pigwy Pojemność buteleczki - 500 ml Ze względu na intensywność esencji z...
🏷 60 zł
Ogłoszenia drobne w Polska - Agregator wszystkich lokalnych tablic ogłoszeń / Regiony | Kategorie | Kontakty: [email protected]